Data: 10.10.2013
Autor: Beata Branicka

„Przebudzanie” Elblążan w ramach „Przebudzenia”

W tym roku odbyła się druga elbląska edycja „Przebudzenia”, projektu zainicjowanego w 2008r. w Świeciu, którego zasadniczą ideą jest tzw. „przebudzanie” mieszkańców danego miasta na polu sztuki współczesnej, a wartością dodaną w kontekście społecznym – przy nacisku na angażowanie w działania artystyczne tych „nieprzygotowanych” do odbioru sztuki, i tych, którym nie przeszłoby przez myśl, że mogą wejść w tego typu działania – fakt, że zwyczajni ludzie stają się autentycznie współtwórcami „zdarzeń sztuki”, czy też niekwestionowanym „składnikiem” współczesnego dzieła sztuki. Narzędziem „przebudzania” są zaś zapraszani do udziału artyści sztuk wizualnych, realizujący swoje najnowsze pomysły, ingerujące w szeroko rozumianą przestrzeń publiczną. Jakie były plany na ten rok i co udało się zrealizować?

W Elblągu podjęliśmy się urzeczywistnienia trzech różnych pomysłów: pierwszego – kolektywu „Parque nō” „KOMPOSTEX – SZTUCZNA JEDNOSTKA”; drugiego – Arka Pasożyta „DOM” i trzeciego – Grzegorza Drozda „POWIEDZ MI, O CO CI W OGÓLE CHODZI”, a ujmując to jednym zdaniem: stworzyliśmy ogród warzywny w jednym z publicznych parków miasta, zbudowaliśmy dom w środku blokowiska i zamontowaliśmy interaktywną instalację na Starym Mieście.
W miesiącu wrześniu, instalacja ta z przyczyn od nas niezależnych niestety nie działała, choć od momentu uruchomienia (koniec sierpnia) miała nieprzerwanie funkcjonować w przestrzeni publicznej, stanowiąc swoistą platformę swobodnej ekspresji, działającą zarówno w rzeczywistości realnej, jak i w przestrzeni wirtualnej Internetu. Zawiódł program, który miał rejestrować zarówno dźwięk, jak i obraz, jak i wypadki „losowe” (elbląski wandalizm – przecięcie kabli). Według zamysłu artysty, każdy mieszkaniec Elbląga oraz turysta, miał mieć możliwość nagrania siebie – zaprezentowania tego, co w danej chwili przyszłoby mu do głowy. Rejestracja trwać miała minutę, następnie trafić do sieci, gdzie nagrywający się (po otrzymaniu odpowiedniego kodu) miał się zapoznać z nagranym przez siebie materiałem. Wszystko skoordynowane zostało z YouTube, gdzie zainteresowani mieli przeglądać utrwalone dzięki instalacji filmiki, komentować je, dzielić się pomiędzy sobą wrażeniami. Artysta opracował wizualną formę instalacji (przypomina ona nagrobek), wykonał ją fizycznie, zamontował w wybranym wcześniej miejscu (na trawniku koło parkingu Ratusza Staromiejskiego) – niestety, prace nad programem nie przyniosły oczekiwanych efektów. Udało się wprawdzie zarejestrować kilka/kilkanaście filmików, które cały czas dostępne są na kanale YouTube (https://www.youtube.com/channel/UCauZD35n8RcED2Ioyf09fiw), ale na nagrywanie kolejnych musimy poczekać do 2 poł. października. Mamy nadzieję, że ponowne uruchomienie instalacji tym razem nie napotka na dodatkowe trudności.

Wróćmy do tego, co za nami – jak w dwóch, już zrealizowanych etapach („KOMPOSTEXIE” i „DOMU”) odnajdywali się mieszkańcy, jaka była ich rola?
W przypadku „KOMPOSTEXU”, w wybranym przez artystów Parku Dolinka, w zaniedbanym i zapuszczonym od lat kwietniku, wolontariusze najpierw przekopali ziemię, wybrali kamienie, kapsle po piwie, odłamki szkła itd., wypielili chwasty, potem posiali zioła, posadzili warzywa i kwiaty, a następnie systematycznie pielęgnowali i podlewali roślinność, zwłaszcza w upalne, letnie dni. Ponadto, w początkowe prace przy ogródku zaangażowali się zarówno elbląscy Strażacy, jak i panowie (osadzeni) z Aresztu Śledczego – ci najwytrwalej walczyli z głęboko zakorzenionym perzem i wrzucanymi kapslami od piwa. Z czasem jednak, wokół klombu samoistnie zawiązała się stała grupa elblążan – przyjaciół/bliskich znajomych, która od momentu pielęgnacji „warzywnika” już regularnie spotykała się przy klombie, by spędzić tam wspólnie czas, nie tylko na samej pielęgnacji roślinek, lecz również po to, by na bieżąco dzielić się ze sobą przemyśleniami, refleksjami z ostatnich wydarzeń, mającymi miejsce w pracy, czy w życiu pozazawodowym. Rozmowa przeplatała nabieranie konewkami wody, zraszanie roślin i przerywanie chwastów. Wraz z pielęgnacją ogrodu ruszył też długotrwały proces kompostowania organicznych resztek. Niedaleko klombu postawiono kompostownik do segregacji odpadków organicznych. Rozprowadzone zostały ulotki/instrukcje segregacji bioodpadów i rozdane odpowiednie pojemniki do segregacji odpadów organicznych. I w takim rytmie, w miejskim warzywnym ogrodzie minęło lato.
7 września – cała ekipa KOMPOSTEXU – spotkała się ponownie na podsumowanie całości zadania. Tuż przy ogrodzie odbyła się kolacja, przygotowana na bazie rosnących w nim warzyw i ziół. Była zupa z soczewicy; smażona cukinia; zapiekane kwiaty z dyni z twarożkiem w środku, w smaku nieco gorzkawe, podawane na dużych zielonych liściach dyni; placki ziemniaczane; barszcz; sałatki warzywne... Do kolacji dołączyli również ci, którzy po prostu przypadkiem znaleźli się w tym miejscu. Choć pogoda tego dnia nie dopisała (bo o tej porze było już mgliście, wilgotno i padał deszcz), pod rozstawionym dużym namiotem do zmroku (a nawet i o zmroku, przy świecach) trwała „biesiada” – gotowano, smażono, wzajemnie częstowano się potrawami, rozmawiano, śpiewano, wspominano to, co się wydarzyło, dziękowano i planowano prace na przyszły rok...

Podobnie też wokół „DOMU”, kolejnego etapu „Przebudzenia” zawiązała się zżyta grupa kilkudziesięciu osób (dzieci, młodzieży, dorosłych), która przez całe lato wspierała i nadal wspiera działanie Arka Pasożyta, który na początku lipca br. osiedlił się pomiędzy blokami. Na tzw. skwerze „na Alejkach” (usytuowanym pomiędzy ulicami Władysława IV, Bażyńskiego i Pilgrima) Arek najpierw mieszkał przez ok. 1,5 miesiąca w rozbitym na trawie namiocie, potem przeprowadził się do domku, do budowy którego zaangażował lokalnych sąsiadów. Trzeba przyznać, że artysta bardzo szybko zaskarbił sobie przychylność mieszkańców osiedla – najpierw zdobył zaufanie najmłodszych (dzieci i młodzieży), potem ich rodziców i dziadków. Wraz z dziećmi i młodzieżą zbudował wiatę, która stała się polem treningowym: dzieciaki nauczyły się obsługiwać podstawowe narzędzia, np. wkrętarkę, dowiedziały się, jak odpowiednio zaprojektować mebel, który później – przy korektach i uwagach artysty – samodzielnie wykonały. Ponadto, artysta spędzał z nimi czas również w inny sposób – rozgrywając mecze piłki nożnej na pobliskim boisku, przeprowadzając warsztaty dotyczące budowy baz, czy grając z nimi w karty (w grę „nerwusek”).
Jednocześnie z animacją dzieciaków, cały czas trwała budowa domu, w którą cyklicznie zaangażowani zostali panowie z Aresztu Śledczego w Elblągu. Budowę wspierały również pojedyncze osoby, najczęściej z osiedla, zaciekawione tym, co dzieje się na skwerze. Większość z nich, nie przechodziła obok budowy obojętnie. Mieszkańcy/sąsiedzi zatrzymywali się, rozmawiali z Arkiem, byli ciekawi – dopytywali się jak idzie budowa domu, kiedy dom stanie itd., proponowali deski, nieużywane meble i inne. Jednocześnie też trwały poszukiwania materiału budulcowego, bowiem z założenia artysty dom miał powstać z tego, co uda mu się znaleźć, bądź zdobyć w mieście. Ostatecznie DOM powstał na koniec sierpnia, choć prace nad jego wykończeniem nieustannie trwają (w październiku w planach jest jeszcze położenie papy na dachu, obicie ścian styropianem...). 1 września odbyło się uroczyste otwarcie DOMU, tzw. parapetówka, na którą licznie przybyli bliżsi i dalsi sąsiedzi Pasożyta. Dla gości była przygotowana lemoniada, słodycze, wypieki, które w dużej części przynieśli zaprzyjaźnieni z artystą elblążanie. Drzwi DOMU były otwarte, a w wiacie odbył się koncert – mocne brzmienie „zaserwował” rockowy trójmiejski zespół The Eshetics. Zapewne była to spora niespodzianka dla mieszkańców blokowego osiedla.
Artysta na bieżąco prowadził i nadal prowadzi bloga (pasozyt.blogspot.com), gdzie od początku można prześledzić losy DOMU.
Założeniem Arka było wdrożenie, wtopienie i włączenie się w lokalną społeczność, by wraz z nią wspólnie zbudować dom. I to na pewno się udało! Społeczność taka rzeczywiście zawiązała się wokół DOMU. Co więcej, powstały DOM funkcjonuje samodzielnie poza głównym projektem. Pod kuratelą Arka Pasożyta i Fundacji „Dlaczego Pomagam” spełnia rolę osiedlowego domu kultury, otwartego na wszelkie oddolne inicjatywy, którego kołem napędowym jest właśnie lokalna społeczność: dzieci, młodzież, starszyzna. W DOMU odbywają się, np. spotkania i rozmowy wokół sztuki i nie tylko; projekcje filmowe; DOMowe warsztaty i wystawy, prezentujące ich efekty. DOM cały czas otwarty jest na wszystkich, jego program tworzy się na bieżąco. Ci, którzy pojawiają się w DOMU mają okazję spędzić w sposób twórczy swój wolny czas, wykorzystując przy tym własne umiejętności i energię. A co ważne dla idei „Przebudzenia”, nabywają i podnoszą świadomość w zakresie integracji społecznej.

Na 7 grudnia zaplanowane zostało podsumowanie całości projektu. Wówczas odbędzie się premiera filmów, które z dwóch etapów „Przebudzenia” – KOMPOSTEXU i DOMU przygotowuje dokumentalista i filmowiec Piotr Grdeń. Zapewne będzie to okazja do kolejnego wspólnego spotkania wszystkich przyjaciół projektu „Przebudzenie”.

TEKST: Karina Dzieweczyńska,
kuratorka projektu „Przebudzenie - ?????”, CS Galeria EL

ZDJĘCIA: Piotr Grdeń

Informacje na temat poszczególnych etapów „Przebudzenia - ?????” dostępne na stronie: www.przebudzenie.art.pl
Organizator projektu „Przebudzenie – ?????”: CS Galeria EL
Projekt „Przebudzenie - ?????” dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego




Dodaj komentarz